KS TRZCIANA 2000 - strona oficjalna

Strona klubowa
Herb

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Ostatnie spotkanie

Trzciana 2000 1:4 Beskid Żegocina
2019-06-16, 15:00:00
     
oceny zawodników »

Najnowsza galeria

Błękitni-Trzciana 02-04-2016
Ładowanie...

Logowanie

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 8, wczoraj: 97
ogółem: 2 078 846

statystyki szczegółowe

Aktualności

Trzciana 2000 - Borek 3-4 (1-2)

  • autor: Kędra Dominik, 2010-05-12 20:45

W środowe popołudnie przyszło seniorom zagrać zaległy mecz 15 kolejki przeciwko Borkowiance. Mimo, iż przeciwnik był przed tym spotkaniem na dużo wyższym miejscu niż podopieczni Bogdana Cholewy, to nijak nie przekładało się to na poczynania piłkarzy na boisku. Niewiele zabrakło szczęścia by wywalczyć przynajmniej remis.

1-0 Pastuszak 7', 1-1 Pamuła 20', 1-2 Kłós 36', 1-3 Pamuła 56', 2-3 M.Ujejski 64', 2-4 Stawiarski 76', 3-4 Kowalski 83'.
Sędziował: M.Stolarz oraz G.Migdał i H.Matras (Brzesko).
Żółte kartki: Grabowski, Krakowski (T) - G.Bednarz, Stal, Kubala, Mączka (B)
Widzów: 50

Trzciana: Piszczek, S.Ujejski, Konopka, A.Kukla (46' Krakowski), B.Kukla (46' Grabowski), Kowalski, Gumuliński, M.Ujejski, Hojda, K.Grabias (81' Dutkiewicz), Pastuszak
Borek: Mączka, G.Bednarz, M.Bednarz, J.Bednarz, Stal, Kłós, Pamuła, Stawiarski, Marlus, Lejda, Kubala
Ponadto: Paciorek, Makorek, Bartyzel
 

Pozycja zajmowana przez naszą drużynę w ligowej tabeli wymagała wielkiego poświęcenia i walki o każdy centymetr na boisku, aby wywalczyć choć jeden cenny punkcik, który nieznacznie, ale jednak przybliżałby nas do utrzymania. Zaczęło się nie pomyśli zawodników Borku, gdyż już w 7 min Jarosław Pastuszak fantastycznym strzałem z półobrotu otworzył wynik spotkania. W odpowiedzi na bramkę Piszczka uderzał w 12 min Przemysław Pamuła, jednak jego strzał był niecelny. Chwilę później Marcin Ujejski udanie przedarł się w pole karne gości, nie potrafił jednak dobrej okazji zamienić na gola. Nie wykorzystana sytuacja zemściła się w 20 min, kiedy to najskuteczniejszy zawodnik tego sezonu w ekipie Borku, Pamuła, popędził sam w kierunku naszej bramki i w sytuacji "sam na sam" pokonał Piszczka. Można mieć wątpliwości, co do słuszności decyzji o puszczeniu akcji przez arbitra liniowego, gdyż w przekonaniu trenera Cholewy napastnik przyjezdnych był na pozycji spalonej w momencie podawania piłki. Nie minęło parę chwil, a już kolejny strzał oddał Sebastian Kłós, na nasze szczęście futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Od tego momentu uwidoczniła się przewaga Trzciany, której zawodnicy raz po raz marnowali doskonałe okazję na ponowne objęcie prowadzenia. Najpierw w 26 min Pastuszak dwukrotnie się pomylił, w sytuacjach wręcz 100-procentowych. Następnie Kowalski uderzył obok słupka, a na deser K. Grabias nieczysto trafił w piłkę stojąc sam przed bramką. Nie wykorzystane liczne sytuacje po raz kolejny zemściły się na naszych piłkarzach. Tym raz w 36 min po rzucie rożnym i zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki mocnym uderzeniem skierował Kłós, nie dając tym samym Piszczkowi żadnych szans na skuteczną interwencję, który był zasłonięty. Jeszcze przed przerwą (42 min) goście byli bliscy podwyższenia prowadzenia, jednak z prezentu Adriana Kukli, który za lekko podawał do bramkarza, nie skorzystał Lejda. W 45 min strzał Kowalskiego obronił Mączka i wynik 1:3 do przerwy wcale nie przekreślał szans Trzciany na odrobienie dwóch goli w drugiej części meczu.

Druga połowa to bardziej otwarta gra z obydwu stron. Gospodarze zamierzali szybko odrobić starty bramkowe poniesione w pierwszej odsłonie, natomiast zespół Borku chciał szybko rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść i strzelić jeszcze przynajmniej kilka bramek. Mimo wszystko to nasi zawodnicy sprawiali wrażenie ambitniejszych. Najpierw to jednak Piszczek musiał wykazywać się znakomitymi interwencjami w bramce. W 53 min wybronił świetny strzał z wolnego kapitana Borku, Grzegorza Bednarza. W ramach rewanżu M.Ujejski próbował pokonać Mączkę, nie udała mu się ta sztuka. W 56 min byliśmy świadkami kolejnego gola dla przyjezdnych. Po raz drugi na listę strzelców tego dnia wpisał się niezwykle błyskotliwy napastnik Przemysław Pamuła. Na kolejną akcję czekaliśmy do 62 min, kiedy to nad poprzeczką uderzył Grzegorz Lejda. Dwie minutki później bramkę kontaktową ładnym strzałem z woleja sprzed pola karnego zdobył Marcin Ujejski i szansa na zdobycie jakichkolwiek punktów w dzisiejszym meczu znowu stała się realna, ponieważ zawodnicy Trzciany coraz to śmielej atakowali i za wszelką cenę chcieli dopiąć swego. Już w 71 min było bardzo blisko remisu. W polu karnym Łukasz Stal sfaulował swojego imiennika, Łukasza Krakowskiego, i sędzia zdecydowanym ruchem, bez chwili zawahania wskazał na "wapno". Do jedenastki pewnym krokiem podszedł etatowy wykonawca tego stałego fragmentu gry, Marcin Ujejski. Widać jednak za bardzo chciał i wyszło jak wyszło. Futbolówka przeleciała wysoko ponad poprzeczką bramki strzeżonej przez Mączkę. Trzeba było szybko otrząsnąć się po nieudanej próbie, gdyż jeszcze sporo było do zgarnięcia. Chwilę po przestrzelonym karnym Krakowski oddał dobry strzał z półobrotu, znowu zabrakło szczęścia. Wszelkie zapędy gospodarzy zostały stłumione w 76 minucie, kiedy to Adrian Stawiarski ponownie wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie. W tej chwili wydawało się, że jest już po meczu. Nic bardziej mylnego. Zespół Trzciany grał do samego końca, i mało brakowało a za swój upór i ambicję nie zostałby nagrodzony. W 83 min do siatki trafił Kowalski i znowu pojawił się mały płomyk nadziei. Gra zaostrzała się, głównie ze względu niezbyt pomyślnego rozwoju sytuacji na boisku dla Borkowianki. Bardzo mądra gra na czas gości, spowodowała, że sędzia dzisiejszego pojedynku przedłużył spotkanie aż o 5 min, w których to sporo się działo. Głównie ze względu na ambitnym dążeniu do wyrównania drużyny gospodarzy. W 3 min doliczonego czasu Kowalski świetnie uderzył główką, jednak Mączka był na posterunku i nie dał się zaskoczyć, a gdy arbiter miał zagwizdać po raz ostatni na desperacką szarżę zdecydował się niezwykle aktywny dzisiejszego dnia Jarek Pastuszak i gdyby nie ofiarność obrońców wynik byłby remisowy. A nam po raz kolejny przychodzi przełknąć gorzką pigułkę, bo mimo ambicji do samego końca wynik punktowy pozostał zerowy.

Bolesna porażka i według wielu naszych kibiców niezasłużona z zespołem Borku stawia drużynę B.Cholewy w trudnym położeniu. Widmo spadku coraz głębiej zagląda nam w oczy, dlatego aby uniknąć nerwów w końcówce sezonu za wszelką cenę trzeba pokonać w następnej kolejce Tęczę Świniary. Mecz o życie już w niedzielę. Miejmy nadzieję, że wtedy nasze nastroje będą o wiele lepsze niż po dzisiejszym pojedynku.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [1240]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Sponsorzy Klubu 2019

  Urząd Gminy Trzciana

         

 

 

                   

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Reklama

Losowa galeria

[ Liga Juniorów] Trzciana 2000 - Szreniawa Nowy Wiśnicz
Ładowanie...

Kontakty

Administrator
zostaw wiadomość
administracja
status Gadu-Gadu

Reklama

Wyszukiwarka